Wywiad z Violettą Wróblewską na temat książki zamieszczony w tygodniku regionalnym "Słowo Podlasia"
"Słowo Podlasia" 18-24.10.2016
SYLWIA BUJAK
"ZMIANY W ŻYCIU ROZPOCZNIJMY OD SIEBIE"
Pierwsze opowiadanie powstało, gdy miała 7 lat. Wrzucone do szuflady w rodzinnym domu, leżało w niej 34 lata. Kiedy je odnalazła i spojrzała na pożółkłe kartki z wyblakłym pismem, postanowiła spełnić swoje marzenie. Zdecydowała, że napisze książkę, która będzie miała ponadczasową wartość i nigdy się nie zdezaktualizuje.
- Opowiadana na wstępie historia miała miejsce cztery lata temu. Co wydarzyło się potem?
- Cztery lata pisania, któremu towarzyszyły setki zmian i poprawek związanych z dojrzewaniem różnych przemyśleń i dochodzeniem do nowych wniosków. Książka jest nie tylko odzwierciedleniem moich poglądów opartych na doświadczeniu. Najbardziej zadowolona jestem z tego, że przekazuję treści poparte rzetelną wiedzą naukową. Przestudiowałam bogatą literaturę tematu obejmującą około 500 pozycji książkowych. Analizowałam, sprawdzałam, porównywałam, konfrontowałam. Gruntownie przygotowałam się do tego, by stworzyć coś, co zawsze będzie aktualne.
- Mówi Pani o wydanej w tym roku książce „Życie i zdrowie masz tylko jedno”. Gdybyśmy chcieli ją zakwalifikować, to powiedzielibyśmy, że jest to poradnik o sztuce dobrego, zdrowego, sensownego i świadomego życia. Na rynku wydawniczym obecnie jest mnóstwo pozycji o takiej tematyce. Czym się wyróżnia Pani książka?
- Według mojego rozeznania jest to jedyna taka książka na rynku księgarskim, w której na 433 stronach w 34 rozdziałach zostały omówione wszystkie najważniejsze aspekty dobrego życia, biorąc pod uwagę fakt, że człowiek jest istotą cielesną, psychiczno-emocjonalną, społeczną i duchową. Czytelnik ma wyjątkową okazję zgłębienia wiedzy dotyczącej między innymi dbania o swoje ciało, budowania harmonijnych relacji, radzenia sobie z trudnymi emocjami i kryzysami życiowymi, odkrywania swojej misji życiowej, czerpania zadowolenia z pracy zawodowej oraz zapobiegania i uzdrawiania się z chorób psychicznych. Myślę, że zaletą książki jest prosty język, który sprawia, że jest ona przystępna i łatwa do czytania.
- We wstępie pisze Pani, że nie ma gotowych przepisów na to, jak dokładnie przeżyć swoje życie, aby później niczego nie żałować.
- Tak, ale są pewne mądrości i prawdy życiowe, które czynią je znacznie lepszym. Zagadnienia omówione w książce są próbą spojrzenia na sens i sztukę szczęśliwego życia z wielu różnych perspektyw naukowych: punktu widzenia psychologii, medycyny, fizyki kwantowej, zarządzania, ekonomii, nauk biologicznych, przez pryzmat treści Biblii oraz myśli wielu mądrych pisarzy i podróżników, jak również różnych doświadczeń życiowych ludzi.
- Książka ma więc inspirować, pomagać rozeznać się w potrzebach i poszerzać samoświadomość.
- Tak. Może ona pomóc zatrzymać się, zwolnić tempo, zrozumieć złożoność życia i poskładać je, by stało się bardziej satysfakcjonujące i świadome. Prezentując praktyczne ćwiczenia, zachęcam czytelników, aby podjęli ekscytującą wędrówkę drogą pracy nad sobą, prowadzącą zarówno do odkrywania tego, co jest dobre dla nich i innych oraz osiągania spokoju umysłu i ducha w każdym obszarze życia.
- Praca nad sobą trwa całe życie?
- Praca nad sobą i budowaniem dobrych relacji tak naprawdę nigdy się nie kończy. Wszelkie zmiany w swoim życiu należy wprowadzać małymi kroczkami. Ja też powoli, ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie zmieniałam swoje życie. Choć od kilku lat pracuję jako psycholog i terapeutka, nie ukrywam, że pisanie tej książki było swoista autoterapią i pozwoliło mnie samej rozwiązać wiele problemów, wewnętrznych konfliktów i zmieniać się na lepsze.
- Skoro rozwój osobisty to długofalowy proces, jak się nie zniechęcić?
- Zacytuję słowa autorstwa Johannesa Thielego: „Skróty trafiają się rzadko, zaufaj raczej taktyce strumienia, którego krople drążą korytarz w nawet najtwardszej skale. Zatem powoli, krok po kroku rozprawiaj się zwycięsko z obciążającymi i ograniczającymi cię emocjami, ponieważ nasze lęki są zbyt gwałtowne, moc przyzwyczajeń zbyt trwała, siła negatywnych przekonań zbyt wielka, ciężar przeszłości zbyt przytłaczający, a nasze uwikłania w różne obszary życia zbyt rozmyte, aby strząsnąć je z siebie niczym pies wychodzący z kąpieli”.
- Pani marzeniem było napisanie książki, ale kiedy zrodził się pomysł na taki poradnik? Czy wpływ na jego powstanie miało duże doświadczenie w pracy z ludźmi i znajomość ich problemów?
- Rozmawiałam z wieloma osobami, którym trudno było podjąć decyzję o skorzystaniu z jakiejkolwiek pomocy psychologicznej, czy to z braku odwagi, czy ze względów finansowych, którzy zasugerowali mi pomysł napisania dla nich książki. Również niektórzy moi klienci po zakończeniu terapii chcieli mieć do dyspozycji rady, do których będą mogli wracać.
- Z czym najczęściej nie radzimy sobie, co powoduje, że czujemy się nieszczęśliwi lub niezadowoleni z życia?
- Przyczyną takiego stanu jest często brak wiary w ludzi i dobro w nich tkwiące. Nie umiemy budować długotrwałych, zdrowych relacji opartych na prawdziwym, niesamolubnym zainteresowaniu drugim człowiekiem.
- Czyli najwięcej problemów ma swoje źródło w braku miłości, troski, uwagi, dobroci, empatii…
- Oraz nieprawidłowym sposobie myślenia, który prowadzi do gniewu, złości, poczucia winy czy samotności. Udziałem wielu z nas jest koncentrowanie się głównie na trudnej przeszłości i stałe przeżywanie negatywnych wspomnień oraz zamartwianie się o przyszłość. Dużo osób nie potrafi żyć bez ciągłego kontrolowania siebie i innych, narzekania na wszystko, krytykowania, podirytowania, poczucia chaosu, zniechęcenia i żalu. Mam też coraz więcej spotkań na Skypie z Polakami, którzy nie potrafią odnaleźć się za granicą, cierpią na depresje, lęki, nie panują nad stresem.
- Czy książka jest skierowana tylko do osób o zachwianej równowadze emocjonalnej i psychicznej?
- Skorzystać z niej mogą osoby nie tylko dotknięte dolegliwościami psychicznymi i fizycznymi, zagubione w życiu, borykające się z problemami dnia codziennego czy znajdujące się w przełomowych lub krytycznych momentach swego życia. Książka będzie przydatna wszystkim, którzy interesują się rozwojem osobistym i duchowym oraz młodzieży w miejsce nieobecnego w szkołach przedmiotu „sztuka życia”.
- To prawda, młodzi potrzebują edukacji, która przygotowałaby ich do prowadzenia mądrego i świadomego życia, dokonywania odpowiedzialnych wyborów życiowych i radzenia sobie z emocjami bez sięgania po używki.
- Szczególnie teraz, kiedy obserwując świat dorosłych i rówieśników, czują się coraz bardziej zagubieni w chaosie informacyjnym, mają spore trudności ze zdefiniowaniem tego wszystkiego, co naprawdę jest w życiu istotne, z poczuciem własnej tożsamości, ze zbudowaniem spójnego układu wartości.
- Wychowywała się Pani w Białej Podlaskiej, i zna specyfikę i styl życia mieszkańców tych okolic. Czy poradziłaby im Pani coś szczególnego w kwestii zdrowia psychicznego i fizycznego?
- Nasze życie to nie tylko praca i domowe obowiązki. Warto każdego dnia znaleźć czas dla siebie i na odpoczynek. Nawet wtedy, kiedy inni kręcą nosem i krzywo na nas patrzą. Bo prawdziwy, aktywny odpoczynek nie jest trendy w wielu rodzinach. Warto pamiętać o tym w obliczu faktu, że mieszkańcy województwa lubelskiego najczęściej trafiają do szpitala z powodu niewydolności serca, chorób wieńcowych i onkologicznych. Poza tym województwo ma jeden z największych wskaźników liczby samobójstw w kraju.
- Czy chciałaby Pani coś przekazać naszym Czytelnikom?
- Zachęcam Czytelników „Słowa Podlasia” do rozpoczęcia zmian od siebie, przejęcia steru w swoje ręce, porzucenia obwiniania innych za własne niepowodzenia i przekonania, że brakuje nam szczęścia, że taki już nasz los i nic nie da się zmienić. Energia i czas poświęcony pracy nad sobą i swoim życiem są najlepszą inwestycją, która ma wysoki wskaźnik zwrotu w postaci spokoju ducha i satysfakcji.
- Na koniec proszę powiedzieć coś o sobie. Co sprawiło, że została Pani psychologiem?
- Zawsze byłam wrażliwą i empatyczną dziewczyną, troszeczkę nieśmiałą, ale otwartą na drugiego człowieka i jego potrzeby. Lubiłam to, co było nieobowiązkowe, co wzbudzało we mnie zaciekawienie. Bardzo chciałam poszerzać wiedzę o świecie wewnętrznym człowieka, ale w czasach mojej młodości dostęp do ciekawych książek o tej tematyce był ograniczony Dużo czasu przebywałam u babci i dziadka, którzy mieli własny dom z ogrodem przy ulicy Janowskiej. Czułam tam prawdziwą wolność. Spędzałam czas na obserwowaniu piękna i bogactwa przyrody. Myślę, że ta wolność w sercu, którą starałam się pielęgnować od czasów dzieciństwa i podążanie z pasją za głosem serca zaprowadziły mnie po latach do bycia psychologiem.
- Bardzo dziękuję za rozmowę.